piątek, 13 stycznia 2017

Tabula rasa

Nieraz nie chce mi się w ogóle iść na zajęcia i zabawiać gawiedzi. Nie chce mi się nosić tabletów, laptopów, wymyślać gier czy przynosić gotowych. Nie chce mi się nic nosić ze szkoły do szkoły! A jednak trzeba coś zrobić, żeby dzieciaki nie padły z nudy, bo najnormalniej zniechęcą się do uczenia języka ojczystego. I wtedy z ratunkiem przychodzi... biała tablica szkolna.
Moje dzieciaki, bez względu na wiek, uwielbiają pisać po tablicy. To niemal święto dla nich, kiedy mogą mazakami coś nabazgrać. Wielokrotnie już bazgrali moje portrety, a im obrzydliwsze im wychodziły, tym śmieszniej się robiło na zajęciach.


Już na początku roku szkolnego, kiedy rezerwuję salę na zajęcia proszę, aby była to klasa z białą tablicą. Przede wszystkim dlatego, że często-gęsto potrzebuję zapisać na niej porządek zajęć czy trudniejsze słowa.
Pani Dagmara + Zero litości :D

Ale biała tablica przydaje się już od klasy 0 czy nawet przedszkola. Kiedy wprowadzam litery, pozwalam najmłodszym poćwiczyć najpierw właśnie na tablicy, aby zapamiętały ruch ręki. Często ćwiczymy razem- dziecko trzyma mazak, a ja prowadzę jego rękę i/lub krok po kroku obok siebie piszemy każde swoją literę; i przynosi to szybkie efekty. Na dużej powierzchni jest o wiele łatwiej niż w trzech cienkich liniach. Łatwiej też pokazać, w jaki sposób łączyć litery ze sobą, choć zawsze traktujemy to jako ciekawostkę niż wymaganie.
Dobrym ćwiczeniem okazuje się też zapisanie na tablicy alfabetu z kilkoma brakującymi literami. Uczniowie chętnie przypominają sobie polski alfabet i polskie znaki, byleby móc napisać je jak najpiękniej na tablicy.
W pierwszych klasach szkoły podstawowej wykorzystuję białą tablicę do pisania liter, słów, liczb. Dzieciaki piszą na niej słowa, które wypowiadam /uczeń zna znaki, pisze (proste) słowa/. Samo pisanie to nie wszystko, kiedy dziecko słabo mówi po polsku, więc proszę też o rysowanie tych słów, abym widziała czy i ile rozumie. Od razu wtedy mogę zobaczyć, czy myli a z o, albo czy wie, jak zapisać y.
Na tablicy robimy też dyktanda- mogą wtedy pisać duże, wyraźne litery, dzięki czemu mogę później poprosić uczniów, aby sprawdzili siebie nawzajem. Dzięki temu oni utrwalają głoski, sprawdzają litera po literze, a ja mogę zobaczyć, czy nie zjadają liter, czy odróżniają b i d, p i g, czy s i z.
Tablica to też dobry nośnik do tworzenia wspólnych historii- wtedy na bieżąco wszyscy widzą tekst. Często proszę uczniów po kolei, aby dodawali po jednym zdaniu opowiadania tak, by treść była spójna. Muszą wtedy słuchać siebie nawzajem; czytać to, co już jest zapisane; trzymać się tematu i treści; myśleć, mówić i opowiadać, a nawet wykonywać rysunki zgodne z tematem i zrobić na tablicy wystawę prac.
Standardowym ćwiczeniem, w którym wykorzystuję białą tablicę, jest burza mózgów. Uczniowie mogą wtedy zapisywać kolorowymi mazakami słowa, które kojarzą im się z tematem. Jeśli chcemy podnieść poprzeczkę, rezerwujemy np. niebieski pisak dla rzeczowników, czerwony dla czasowników itd. Żadne dziecko nie odmówi sobie przyjemności zapisania jakiegoś słowa na tablicy! Przy okazji często pyta innych lub nauczyciela, jak zapisać jakieś słowo lub głoskę- wszyscy na tym korzystają, kiedy mogą podpowiedzieć lub podsłuchać. Na zdjęciu poniżej widać pracę dzieciaków z róznych klas- z pierwszej, trzeciej, piątej i szóstej. 
Mam nadzieję, że znaleźliście odrobinę inspiracji na następny tydzień bez obładowanych toreb i plecaków :)



1 komentarz:

  1. Nareszcie mozna komentowac! Inspiracja jest jak najbardziej! Dzieki!

    OdpowiedzUsuń