czwartek, 6 grudnia 2018

Boże Narodzenie w sztuce

Trochę skończyły mi się pomysły na omawianie Bożego Narodzenia w klasach 7-9. W ubiegłych latach mówiliśmy o tradycjach, o daniach, o zwyczajach w rodzinie; dyskutowaliśmy o prezentach- kupione czy robione itp. Czytaliśmy wiersze, czytaliśmy opowieści, śpiewaliśmy kolędy. I w zasadzie mogłabym jeszcze wcisnąć im pastorałki czy jakieś jasełka, ale wiem, że by mnie utopili w konewce... ;) Podręczę więc moich najstarszych uczniów w tym roku sztuką. Wybrałam kilka światowych i rodzimych dzieł malarskich, które poruszają tematykę Bożego Narodzenia. Przy okazji znalazłam nawiązanie do wiersza Jana Twardowskiego oraz piosenki Jacka Kaczmarskiego. Będzie też znowu o historii Bożego Narodzenia dla tych, którzy zaczynają dopiero högstadiet.
Przy okazji malarstwa będziemy utrwalać słownictwo z nim związane- obrazy, jakie dla nich przygotowałam pochodzą z róznych epok oraz stylów: surrealizm, barok, kubizm, naiwny realizm itp. Poznają artystów polskiego pochodzenia oraz światowej sławy, przy okazji popracujemy nad wymową niektórych nazwisk. 

<Tutaj> znajdziecie obrazy w formie doc, jeśli chcielibyście je wydrukować i pracować pisemnie.
<Tutaj> są obrazy jako prezentacja multimedialna- właśnie na niej będziemy pracowali na moich lekcjach, aby nie rozpraszać się ołówkami i brakiem linijek ;)
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_Hs_W2OiD393YwcKPMlSVu7hdW3t1gPK9mbX2S0SVEs_SckGtzqdsn2th4TrXAs9MUmUDdlHfuGpr77XsoP0aOGn-UvUCLOniNGTh-1p-uRXvif6QiwCdLAAlO6-rqd695YaAF60on5hW/s640/navidad_1946_dali_felicitacion-de-navidad-vogue-cover.jpg
Salvador Dali, „Święta Bożego Narodzenia” (1946)

Ze względu na ograniczony czas- mamy na to dwie lekcje- stawiam na to, by uczniowie mówili, a nie pisali. Niech sobie odpoczną ;)  Co nie znaczy, że nie będą oceniani. Kryteria oceniania tego tematu znajdziecie <tutaj>. Stawiam na to, że uczniowie potrafią interpretować i analizować dzieło malarskie, uzasadniać swoje wypowiedzi i spostrzeżenia, nazywać emocje i stany, interpretować postawy ludzkie, dyskutować na temat sztuki, użytych kolorów i kształtów, dlatego też dodałam pytania pomocnicze. 
Generalnie mam często wrażenie, że uczniowie albo boją się zagłębić w dziele czy to literackim, czy malarskim, albo po prostu tego nie potrafią. Dzięki takim lekcjom chcę im pokazać, na co zwracać uwagę, nad czym się zastanowić widząc jakiś obraz. A to wcale niełatwe zadanie, o czym przekonałam się już w ubiegłym roku, kiedy pisali opis obrazu... Cóż... trening czyni mistrza ;)

niedziela, 2 grudnia 2018

Kalendarz adwentowy

Tegoroczny kalendarz adwentowy dla moich uczniów będzie się różnił od ubiegłorocznych. Po pierwsze będzie papierowy. Po drugie, nie będzie zaiwerał długich zadań, nad którymi uczniowie musieliby spędzać trochę czasu. Po trzecie, będzie zawierał tzw. dobre uczynki, jakie uczniowie mogą zrobić podczas oczekiwania na Boże Narodzenie. Zależy mi na tym, by z chęcią podchodzili do języka polskiego, dlatego tegoroczny kalendarz jest prosty i przejrzysty. Każdy uczeń, który będzie chciał, otrzyma taki kalendarz- karteczki będą pocięte i zszyte jak książeczka :) Wykonałam go w kreatorze Printoteki. Jeśli Was interesuje, to można zerknąć <tutaj>. Na stronie 0 jest strona tytułowa, instrukcja uzupełniania oraz dwie puste strony, które można dołączyć na koniec- uczeń może przygotować własną stronę z własnym rysunkiem tego, z czym kojarzą mu się Święta i z własnym dobrym uczynkiem, które zrobiło. Następne strony to alfabetycznie ułożone hasła związane ze Świętami (jedno jest nie na swoim miejscu)- jest data, luka na wpisanie nazwy, miejsce na wpisanie czy zadanie wykonane i zadanie do wykonania. Wyjaśnię uczniom, że nie muszą robić akurat tych- mogą inne, wtedy niech wpiszą :) Ci uczniowie, którzy dostaną kalendarze pod koniec tygodnia, będą mieli najwięcej do nadrobienia, ale może będą mieli też więcej zabawy :)  Za wypełnienie przynajmniej połowy kalendarza, uczniowie otrzymają narody w ostatnim tygodniu lub w styczniu. Jeśli interesuje Was, jak wyglądały ubiegłoroczne, to znajdziecie je <tutaj> i <tutaj>. Jeśli preferujecie jednak kalendarze on-line, to <tutaj> jest opisane, jak je wykonać. Mam nadzieję, że taki kalendarz adwentowy stanie się dla uczniów i ich rodziców okazją do porozmawiania o bożonarodzeniowych tradycjach. 

czwartek, 29 listopada 2018

Niespodzianką może być wszystko!

W ostatnich tygodniach dość często używałam na lekcjach... kinder-niespodzianek. Oczywiście, bez czekolady ;) Nie mam pojęcia, co takiego mają te małe żółte plastikowe opakowania, ale dzieciaki kiedy je widzą- są zaangażowane na maksa. Może to wspomnienie z dzieciństwa ożywa, a może element niespodzianki tak działa? Tak czy inaczej- sprawdza się!
https://pixabay.com/pl/maki-ciekawy-halfaap-3295891/
W jajka-niespodzianki wkładam np. nagordy za wykonane zadania- może to być zwykła naklejka, a może być zabawka z tego pudełeczka, a może szklana kulka? To, że dzieciak może wylosować sam/ sam zdecydować i że dostaje nagordę (bo przecież nie ma ocen), działa jak lep na muchy. Przyjęliśmy zasadę, że wylosowanej rzeczy nie można zamienić i wymienić, a jeśli komuś się nie podoba, to może oddać z powrotem (ale nie dostanie nowej), albo oddać komuś. Sekret jednak w tym, jak my przekażemy dziecku, że podoba nam się to, co wylosował- przecież nikt inny jeszcze nie dostał naklejki z dinozaurem, twoja kulka przypomina jakąś planetę itp. Może mało dydaktyczne użycie, ale uczniowie chętniej pracują nawet nad tym, co generalnie może być nudne dla nich. Taką nagrodę u mnie dostaną, kiedy opowiedzą sami legendę, kiedy wyrecytują wiersz, kied zrobią 5 czy 10 liter w książkach itp. Wszystko zależy od nas.

W celach dydaktyki używam kinder-niespodzianek między innymi tak:
  • losujesz słowo i podajesz synonim, antonim i zdanie z tym słowem;
  • losujesz obrazek i pokazujesz dramowo- pozostali zgadują;
  • losujesz obrazek i układasz o nim zagadkę;
  • losujesz słowa/obrazki i układasz z nimi opowiadanie/historyjkę;
  • losujesz początek zdania, który np. opowiada o przeczytanym tekście/lekturze i dokańczasz;
  • losujesz krótki tekst i musisz go przeczytać w określony sposób;
  • losujesz pytanie i odpowiadasz;
  • losujesz polecenie i je wykonujesz (rozumienie instrukcji);
  • losujesz zagadkę ortograficzną i podajesz brakującą literę lub słowo będące rozwiązaniem zagadki i/lub podajesz regułę ortograficzną;
  • losujesz pojęcie i je wyjaśniasz;
  • losujesz partnera do pracy;
  • losujesz temat do dyskusji/przemówienia/rozprawki;
  • losujesz zabawę, jaka będzie na koniec lekcji;
  • losujesz literę, od której zaczniemy pisać literowe opowiadanie (np. wszystkie słowa na C i/lub wszystkie na T <różnicowanie tych głosek>);
  • losujesz, kto pierwszy ma występować, wyjść z klasy po lekcji itp.
  • losujesz fragmenty opowiadania/wiersza i składasz w losgiczną całość lub jeśli tworzysz wiersz, to losujesz hasła/wyrażenia i układasz tak, by powstał nowy wiersz.
Podobny obraz
https://1.allegroimg.com/original/0cc0c2/d605b7f240a28a804649160cd071
Generalnie kinder-jajka można wykorzystać na wiele sposobów i użyć praktycznie na początek lub koniec jakiegoś tematu. Kiedy było halloween, dzieciaki losowały obrazki związane z tym obrzędem i pokazywały metodą dramy. Wcześniej oczywiście zgromadziliśmy słownictwo, a ten kto odgadł musiał ułożyć z tym słowem zdanie. Jeśli mieliśmy więcej czasu, to ze wszystkich odgadniętych obrazków, układali halloweenowe historyjki. W starszych klasach, po zakończeniu jednego działu, losowali pytania kontrolne, wśród nich było też wyjaśnienie pojęć, podanie ich odpowiedników po angielsku i po szwedzku, a niektórzy przypomnieli sobie nawet w innych językach. W jednej grupie pracowałam nad przymiotnikami i antonimami itp.- uczniowie losowali słowo, musieli je pokazać metodą dramy, a zgadujący podawał odpowiedź antonimem- śmiechu było przy tym co niemiara :) Sprawdzałam w ten sposób zarówno, czy zgadujący, jak i pokazujący znają ten antonim, więc dwie pieczenie na jednym ogniu :) W innej grupie, gdzie zakończyliśmy omawianie legend legendami z własnego regionu, każdy uczeń przygotowywał do swojej opowieści 3 pytania. Potem wsadziliśmy je właśnie w kinderki i uczniowie losowali, odpowiadali, sprawdzali, czy słuchali uważnie.

W tym tygodniu proszę uczniów, aby przemyśleli, co chcieliby robić związanego z tematyką świąt. Te grupy, w których używaliśmy jajek już poprosiły, aby zrobić coś z nimi. Wspominają te lekcje jako nparawdę udane i zabawne. Myślę więc nad przygotowaniem obrazków oraz swego rodzaju kalendarza adwentowego- 24 jajeczka z 24 zadaniami, na każdej lekcji losuje każdy jedno zadanie. 
Jajek wcale nie musi być dużo- wystarczy kilka sztuk, ale fakt, że uczniowie próbują czegoś nowego, sami "decydują" i jeszcze mogą poczuć się dziećmi podczas otwierania żółtych kulek- sprawdza się. A to, co w nich znajdą to wyłącznie inwencja nauczyciela ;)

poniedziałek, 26 listopada 2018

Andrzejkowy tydzień


I znowu minął rok, i znowu na stół idą ozdoby, świece i wróżby. Przez cały tydzień, niemal na wszystkich lekcjach, będę przeprowadzała andrzejkowe wróżby. Wszystko oczywiście będzie poprzedzone wyjaśnieniem co i dlaczego robimy. Najmłodsi dostaną do domu zadanie, by zrobić ilustrację o andrzejkach lub którejś wróżbie, starsi napisać instrukcję przeprowadzania którejś wróżby, a najstarsi dostaną czytanie ze zrozumieniem.

Jeśli jeszcze nie zaglądaliście do folderu <andrzejki>, to zapraszam :)



Musiałam zmienić kilka wróżb, aby dzieci, które od kilku lat ochodzą ze mną andrzejki nie zanudziły się. Ale okazuje się też, że są dzieci w starszych klasach, które tych andrzejek nigdy nie miały- albo były u innego nauczyciela, albo zawsze chorowały, albo dopiero dołączyły do grupy. Jest więc okazja dla "starych wyjadaczy", aby sami opowiedzieli o tym, co się będzie działo. 

A czy Ty znajdziesz w tym roku czas na uczenie polskich obrzędów? 
Tegoroczna aranżacja w jednej ze szkół



czwartek, 1 listopada 2018

Kaboom- gra o wszystkim dla wszystkich

Jeśli ktoś z Was powie mi, że jeszcze nie słyszał o Kaboom, to po prostu nie uwierzę. Po pierwsze dlatego, że teraz wszyscy grają w Kaboom, a po drugie dlatego, że moi uczniowie tak głośno krzyczą i śpiewają podczas tej gry, że musieliście to usłyszeć gdziekolwiek byście nie byli!
Bildresultat för kaboom patyczki
http://www.englishfreak.pl/2016/07/popsicles-ice-cream-sticks-in-teaching.html
Kaboom to niezwykle prosta w przygotowaniu gra- wystarczy uzbierać odpowiednią ilość patyczków po lodach lub kupić takie patyczki, np. w Panduro. Aby mieć profesjonalne opakowanie do gry warto też zainwestować w świeczkę z Rusta- mają takie w okrągłych kartonowych pudełkach.

Kiedy mamy już patyczki, na jednym ich końcu piszemy hasła/pytania/zadania matematyczne/litery/zagadki ortograficzne, które chcemy powtórzyć, utrwalić lub wprowadzić. Mogą to być polecenia do wykonania (sprawdzamy rozumienie instrukcji), mogą być bezokoliczniki i podane dane do koniugacji (jeść, 3 os. l.mn, cz.przeszły), rzeczowniki do odmiany przez przypadki i liczby (ręcznik, Msc, l.mn.) lub ortografia (ż_łw), liery i głoski (i np. podać słowo z ta literą), działania matematyczne proste i skompliowane, mogą być bohaterowie do scharakteryzowania, postaci historyczne do podania faktów o nich czy cokolwiek nam przyjdzie do głowy.
kabo2
https://przezzzkropka.wordpress.com/2018/08/23/kaboom/
Na kilku patyczkach piszemy "Kaboom". 

Patyczki wkładamy napisami do dołu do pudełka czy puszki, mieszamy i losujemy- każdy po kolei jeden patyczek. Za prawidłową odpowiedź uczeń zatrzymuje patyczek. Za nieprawidłową- odkłada do pudełka. Jeśli wyciągnie "Kaboom"- oddaje wszystkie, jakie uzbierał! 

Czy może być prościej? Czy może być zabawniej? Ten moment adrenaliny, kiedy wyciągasz patyczke i nie wiesz, czy grasz dalej, czy usłyszysz głośne "kaboom"! Razem z moimi uczniami wymyśliśmy melodię i kiedy ktoś wyciągnie nieszczęsny patyczek, śpiewamy, klaszczemy, nieraz tańczymy. Nie żeby z radości, że ktoś przegrywa, ale że gra może trwać dalej. Bo Kaboom może się nigdy nie skończyć- zawsze w końcu ktoś wylosuje patyczek, odda wszystkie, które uzbierał i gra się dalej! Z tego też powodu warto wyznaczyć sobie, że np. gramy tylko 10 minut, albo do któregoś "kaboom", albo kiedy komuś poszczęści się i wylosuje trzy razy pod rząd "kaboom". Bo i tak może być! Po upływie zaplanowanego czasu można podliczyć ile kto ma patyczków i kto wygrał, ale najczęściej uczniów satysfakcjonuje to, że mogli pograć i pośpiewać.
Przygotowanie gry zajmuje niewiele czasu, a jest naprawdę emocjonujące. Dzieciaki zachęcone prostotą gry, robią podobne w domu- później chętnie opowiadają o tym, jak grali z rodzicami. Podwójna wygrana, dlatego szczerze zachęcam do wykorzystania gry na lekcjach! Ja pozwoliłam uczniom na kilku patyczkach napisać ich własne pomysły- możemy dać im wszystkie patyczki i niech sami przygotują grę, która np. sprawdzi ich znajomość lektury albo opanowanie zasad ortograficznych. Powodzenia!



poniedziałek, 24 września 2018

Tajemnica samogłosek

Od początku mojej "kariery" widzę, jak często uczniowie z silniejszym szwedzkim mylą samogłoski. Nasze o zapisują jako å lub a, nasze u jako o, nasze i jako e, zas y jako e. Przez bardzo długi czas podpowiadałam im "o jak okno/oko" , "a, jak aligator" itp., ale rzadko dawało to spodziewany efekt. Pewnego pięknego dnia zapytałam więc specjalistów- logopedów, jak wypracować właściwe zapisywanie samogłosek. Objawiono mi wówczas metodę symultaniczno-sekwencyjną bazującą na fonogestach.
Poniżej fragment ze strony Poradnik-Logopedyczny.pl o tym, czym w ogóle są fonogesty:
To system umownych gestów, które uzupełniają mowę, a tym samym ułatwiają człowiekowi niesłyszącemu wzrokowe odbieranie wypowiedzi słownych, czyli odczytywanie mowy z ust. A zatem, mówimy i jednocześnie dłonią w okolicy twarzy pokazujemy to, co mówimy. Osoba niesłysząca obserwuje więc nie tylko nasze usta w trakcie mówienia, ale i dłoń znajdującą się w pobliżu ust.
Link do całego artykułu jest <tutaj>.
Szybki, internetowy kurs fonogestów i oto cud: uczniowie poprawnie zapisują samogłoski! Na początku musimy im oczywiście objaśnić co robimy, o co nam chodzi- nie dla wszyskich jest to klarowne. Łączenie dźwięku z gestem było strzałem w dziesiątkę! Uczniowie nawet po wakacjach pamiętają gesty i pisząc wyrazy czy dyktanda sami wykonują gesty, aby upewnić się, jaki znak potrzebują. Jak dla mnie- niesamowite! 
Metodę wypróbowałam najpierw z 6-latkiem. Młody pamięta i używa znaków teraz bez problemów i zapisuje bardziej poprawnie niż jego starszy brat, z którym tej metody nie stosowałam. To naprawdę działa. Znaki, które stosuję znajdziecie poniżej i są wzięte ze strony Gabinetu Logopedycznego "Rybka". Cały artykuł znajdziecie <tutaj>. Polecam. Fragment poniżej:
Gesty wizualizacyjne to nic innego jak ruchy dłoni kojarzące się z układem narządów artykulacyjnych podczas wypowiadania danej głoski. Gesty wizualizacyjne zostały stworzone, aby pomóc dzieciom w zapamiętaniu samogłosek (a później sylab). Dla samogłosek wyglądają one następująco:
A – Odciągnięcie palcem wskazującym brody w dół.
U – zrobienie kółeczka z palców i przyłożenie go do zaokrąglonych ust.
I – “Narysowanie” palcem wskazującym poziomej linii wzdłuż rozciągniętych ust.
O – Zakreślenie koła palcem wskazującym na okrągłych ustach.
E – Wskazanie palcem wskazującym na widoczny język.
Y – uniesienie rąk do góry, przypominające wygląd litery.
A tak wygląda to w praktyce 🙂 :
gesty-wizualizacyjne
Gesty wizualizacyjne – Magdalena Rybka

Korzystam teraz namiętnie z fonogestów, ponieważ widzę ogromną róźnicę w pisowni u uczniów- zdecydowana większość zastanawia się nad głoskami i kojarzy już dźwięki z gestami. Myślę, że po jakimś czasie będą automatycznie poprawnie pisać, a fonogesty lub gesty wykorzystają w innych dziedzinach.
Zmieniłam czy też dostosowałam niektóre fonogesty do mojej codzienności:
U- palce ułożone w U (kciuk osobno, 4 palce razem)
E- 3 palce (bo 3 kreski)- wskazujący, środkowy i serdeczny

Mam w planach wprowadzenie jeszcze fonogestów dla typowo polskich głosek ale to razem z planszami mnemotechnicznymi i w innym czasie ;)

piątek, 21 września 2018

Plotka

Jedna pani drugiej pani... - któż z nas nie zna tego systemu z życia? Komu plotka nigdy nie zaszkodziła? 
Pixabay
Na szczęście plotkę można zamienić też w coś dobrego. Jak choćby zabawę edukacyjną. A jakże! 
Okazuje się, że system plotki jest bardzo dobrym treningiem pamięci i koncentracji oraz zdolności opowiadania na określony temat. Wiem, nie odkryłam żadnej nowości, ale chciałabym Was zachęcić do wykorzystania tej formy pracy podczas np. omawiania lektury, legendy, biografii pisarza czy fragmentu historii. To, co wielokrotnie powtarzamy i z czym możemy konfronotwać własną wiedzę, pozostaje najdłużej w pamięci. Bawi i uczy, jak mawiał klasyk. Plotka sprawdza się w każdej grupie wiekowej- nawet moi 9-klasiści chętnie biorą w tym udział. Warunkiem jest jednak większa liczba uczestników.
Zasady są proste. Wybieramy jedna osobę, która zostanie z nami w klasie, a reszta wychodzi na korytarz (ciii!). Tej osobie opowiadamy historię, którą chcemy, aby przekazała następnej. Wpuszczamy do klasy następną osobę, która słucha historii od tej pierwszej. Potem wpuszczamy następną i ona słucha drugiego opowiadacza, itd. Ostatnia osoba opowiada przed wszystkimi. 
Jeśli ostatnia wersja bardzo odbiega od oryginału, poprośmy pierwszą osobę o powtórzenie lub zróbmy to sami. 
Uczniowie mogą sami wybrać komu chcą opowiadać, albo możemy losować lub sami ustalić kolejność. Uczniowie nie mogą notować- liczy się ustne przekazywanie (tu możemy nawiązać do legend, które przed wymyśleniem pisma też były ustnie przekazywane, więc tym bardziej nie należy im wierzyć). 
Pixabay
Jeśli mamy w grupie osoby słabe w polskim lub o obniżonej zdolności koncentracji, można przygotować fiszki z pomocnymi hasłami lub takie hasła zanotować rozproszone na tablicy. 
U mnie póki co ta metoda bardzo dobrze sprawdza się przy omawianiu legend, których uczniowie nie znają. Powstają naprawdę nieprawdopodobne nieraz historie, bo tam, gdzie zawodzi pamięć, pomaga fantazja ;) Jeśli mamy krótki czas lekcji, możemy pozwolić, aby podczas kolejnych opowiadań uczniowie wzajemnie uzupełniali braki w historiach.
Na koniec zabawy warto zwrócić uczniom uwagę, że miała ona taki sam przebieg, jak zwykła plotka- jedna pani drugiej pani coś opowiedziała, ktoś coś dopowiedział, z każdą kolejną osobą wersja ulegała zmianie i skróceniu, więc ostatnia osoba nie poznała nawet połowy prawdziwej historii. 
Zapamiętaną historię uczniowie mogą zapisać w formie streszczenia, planu wydarzeń lub historyjki obrazkowej.

środa, 12 września 2018

Ale historia, nie? ... NIE!

Jakiś czas temu wspominałam o wspaniałych zabawach, w których uczestniczyłam w grupie 6-latków w jednej ze szkół. O zabawie "Gibrishi- Tłumacz i ekspres" (którą moi uczniowie nazywają "Kawa i ekspress" ;) ) pisałam <już tutaj wcześniej>. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o innej zabawie, którą w skrócie można nazwać "Nie-opowieścią". Obie zabawy służą rozwijaniu umiejętności mówienia i słuchania ze zrozumieniem, choć robią to w różny sposób. Ale łączy je jeszcze jedno- są świetną zabawą dla uczniów w każdym wieku!
"Nie-opowieść" to bardzo prosta gra dydaktyczna, do której nie potrzeba się specjalnie przygotowywać, więc może być naszą "lekcją z kapelusza", kiedy okazuje się, że normalnej nie możemy przeprowadzić. Może być rozgrzewką przed lekcjami poświęconymi rozwijaniu umiejętności opowiadania czy opisywania. Może być powtórką wiadomości z jakiegoś działu, gdzie sprawdzimy wiedzę uczniów.
Na czym polega zabawa? Potrzebujemy minimum 2 osoby (czyli świetne na lekcje indywidualne).
Jedna osoba ma za zadanie opowiedzieć jakąś historię- np. co wczoraj robił/a lub co robił/a na wakacjach lub jak wyglądał jej/jego dziadek czy pierwsza maskotka. Druga osoba (może być wybrana przez nauczyciela lub opowiadającego) w dowolnej chwili przerywa opowiadającemu jego opowieść mówiąc "NIE". Wtedy opowiadacz musi zmienić tok swojej opowieści. Takich "nie" może być wiele i za każdym razem gawędziarz zmienia historię.
Przykład:
Pixabay
Wczoraj byłam w sklepie z butami. NIE. Nie, nie byłam w sklepie z butami, tylko w sklepie ze zwierzętami. Chciałam kupić rybki do akwarium. NIE. Nie, nie chciałam kupić rybek, tylko dinozaura do akwarium. Musiałam też kupić mu jedzenie. NIE. Nie jedzenie, tylko siedzenie. Poszłam więc do sklepu z meblami. NIE. Nie do sklepu z meblami, tylko do szkoły. Zamierzałam ukraść krzesło z klasy. NIE. Zamierzałam nakarmić dinozaura dziećmi. NIE. Nie dziećmi, bo dinozaur nie trawi dzieci, tyko nauczycielami... 

Opowieść może nie mieć końca. Może być całkowicie nielogiczna. Chodzi o to, by obudzić spontaniczne mówienie, fantazję, a przy okazji ćwiczą się same końcówki gramatyczne i zaprzeczenia. Niestety, zabawa będzie niemal niemożliwa w grupie słabej językowo. Aby uczniowie wiedzieli o co w niej chodzi, najpierw nauczyciel jest opowiadaczem. Będziecie zaskoczeni, jak daleko może zajść Wasza i uczniów fantazja, kiedy spontanicznie wymaga się zmiany treści.Jeśli chcemy użyć zabawy do sprawdzenia wiedzy z jakiegoś zakresu materiału, prosimy ucznia, który jest przygotowany i "wie wszystko" lub w tej roli my sami, by opowiedział np. o życiu Mickiewicza czy przebiegu powstania warszawskiego wstawiając fałszywe informacje, np. Bolesław Prus naprawdę nazywał się Adam Mickiewicz. NIE. Nie, rzeczywiście nazywał się Aleksander Głowacki. Żył w średniowieczu. NIE. Nie, faktycznie był twórcą pozytywizmu... itd.
Gra rzeczywiście angażuje uczniów i zamusza do słuchania ze zrozumieniem. Bywa przerywana salwami śmiechu lub ciszy, kiedy opowiadający wymyśla ciąg dalszy. Sprawdzi się nie tylko w szkole, ale też na wycieczce klasowej/rodzinnej czy w drodze na stołówkę i na stołówce, jeśli jemy z uczniem lunch. Aby zabawa nie trwała całą lekcję, można wprowadzić ograniczenie czasowe, np. opowiadanie w trzy minuty albo do 10 "nie".
Co za historia, nie? ;)

czwartek, 6 września 2018

Poznajmy się!

Z początkiem roku szkolnego dobrze mieć w zapasie kilka pomysłów na uatrakcyjnienie pierwszych lekcji. Dla mnie pierwsze zajęcia, oprócz tego że są typowo organizacyjne, to okazja do lepszego poznania starych uczniów i dowiedzenia się czegoś o nowych.
W tym roku lekcje pt. "Poznajmy się" przeprowadzam na trzy sposoby

W klasach 1-3, ale też dla śmiechu w 4-6: Portret. Bierzemy kartki A3 i zginamy ją w pionie tak, aby po rozłożeniu było tyle części, ilu mamy uczniów- jeśli mamy czworo wystarczy kartę złożyć dwa razy na pół; jeśli troje, to górną i dolną część do środka i mamy trzy części. To zadanie pokazuje nam, czy uczniowie rozumieją instrukcje! Możemy urozmaicić o określenia typu "po prawej", "w dolnym lewym rogu" itd. Powtarzamy części mowy i garderoby. Ćwiczymy przymiotniki w stopniu najwyższym, porównujemy. Później też piszemy i czytamy, a uczniowie robią to mimowolnie! Warto zapytac uczniów- zanim jeszcze będą wiedzieli, co będą robić- czy chcą zrobić coś naprawdę czy dziwnie. U mnie najczęściej wybierają śmieszną wersję i wtedy hulaj dusza, piekła nie ma. Nikt nie może się obrazić, ale też nikt nie może przesadzić. W grupie 4-osobowej tak to mniej więcej wygląda.

  • Krok 1: Każdy uczeń w górnej części rysuje swoją głowę oraz twarz. Jeśli zostanie miejsca, dorysuj szyję. Nie zapomnijcie o okularach, kolczykach, piegach itp.
  • Krok 2: Przesuwamy kartki nie/zgodnie z ruchem zegara tak, aby uczeń siedzący obok tego, który narysował swoją głowę, mógł uzupełnić jego portret.
  • Krok 3: Narysuj brzuch i ręce. Można narysować komuś bluzkę lub koszulę itp.
  • Krok 4: Przesuwamy kartki do kolejnej osoby.
  • Krok 5: Narysuj nogi- bez butów czy stóp!
  • Krok 6: Przesuwamy kartki.
  • Krok 7: Narysuj stopy lub buty. Mogą być bose stopy, w skarpetkach, z nartami, z łyżwami itp.
  • Krok 8: Portret wraca do właściciela.
Kiedy portret wróci, jest dużo śmiechu i pokazywania sobie portertów. A to nie koniec zabawy. Proszę uczniów/ w zależności od wieku piszą lub rysują/, aby np. w lewym górnym rogu napisali swoje imię, a w prawym wiek. Przy głowie niech napiszą trzy słowa opisujące ich, np. mądry, zabawny, wysportowany. Przy ręce niech napiszą z kogo składa się ich rodzina. Na przuchu niech narysują lub napiszą, co najbardziej lubią jeść. Przy nogach- co lubią robić. Przy stopach- ulubiony kolor. 
Następnie wieszam portrety na ścianie i zaczyna się zabawa! Który obraz jest najdziwniejszy? Który najbardziej realistyczny? Kto ma największy nos? Kto najkrótsze włosy? Kto lubi jeść pizzę? Kto ma i siostrę, i brata?
Te zadania naprawdę angażują uczniów i zachęcają do tego, by pisali i czytali, by lepiej się poznawali.
Na koniec zostawiam najtrudniejsze zadanie: wybierz któryś z portretów i przedstaw tę osobę, nie mówić, jak ma na imię. Reszta zgaduje. Jeśli zadanie okazuje się zbyt łatwe lub za trudne, proszę aby uczniowie opowiedzieli teraz o sobie patrząc na portret od góry do dołu. Oczywiście podaję najpierw przykład, jak powinna taka prezentacja wyglądać.


W klasach 3-6 taką lekcję przeprowadzam na gotowej karcie pracy "Prezentacja siebie". Uczniowie rysują w niej swój portret, podaja informacje o sobie, uzupełniają zdania, zastanawiają się kim są i co lubią. Później prezentują się, używając informacji z karty. Wypełnienie karty zajmuje od 15-30 minut. Gotową kartę znajdziecie <tutaj>. Karta jest w formacie docx oraz pdf. Ta metoda jest bardziej do pracy samodzielnej, ale można wykorzystać np. aby przeprowadzić wywiad z kimś i uzupełnić informacje o kimś innym i zaprezentować kogoś innego. Czemu nie?!
Inną propozycją jest kalamburowe przedstawianie się. Uczeń, który ma o sobie opowiedzieć, zaczyna zdanie werbalnie, a kończy niewerbalnie, np. "Mam na imię Ania. Mam <pokazuje na palcach 8> lat. Lubię jeść <pokazuje>. Lubię grać w <pokazuje>. Moja rodzina to <pokazuje> i <pokazuje>." Reszta grupy zgaduje, dzięki czemu angażujemy wszystkich do wspólnego poznawania się. 

W klasach 7-9 trochę komplikuję sprawę i zmuszam do słuchania ze zrozumieniem i zgadywania. 
Pomysł 1: Proszę rodziców lub uczniów o przesłanie do mnie przed lekcjami jakiegoś zdjęcia z wakacji- może ono przedstawiać ludzi, rzeczy, krajobrazy- cokolwiek. Warunek: jest to zdjęcie z wakacji. 
Zdjęcia przebieram i wybieram te, z którymi mogę pracować (o tym osobny wkrótce post). Uczniowie- w wielkim skrócie- zastanawiają się gdzie i w jakich okolicznościach zdjęcie mogło zostać wykonane, kogo przedstawia, o czym myślą lub rozmawiają te postaci, w końcu: czyje to zdjęcie?
Pomysł 2: uczniowie otrzymują po ok. 10 kartek, na których zapisują 10 dziwnych/śmiesznych/nieprawdziwych faktów o sobie. Kartki zbieram do jednego pudełka, mieszam i wyciągam po kolei. Głośno czytam ja lub uczniowie po kolei, a reszta zgaduje o kim może być mowa. Warto zatrzymywac się przy niektórych informachach i pytać, np. kto jeszcze lubi jeść kebaby?; kto jeszcze potrafi grać na pianinie? itd. To buduje zainteresowanie innymi, a młodzież czyta i pisze. Musimy oczywiście pozostawić im miejsce na prywatność i zastrzec, że mogą wybrać różne informacje o sobie, np. że mają rodzeństwo, że znają kilka języków, że pierwszego zęba dostali mając 10 miesięcy itp. Możemy przygotować sobie pytania pomocnicze, które rozdzielimy na uczniów. Chodzi o to, abyśmy dowiedzieli się czegoś, czego nie odczytamy z zakładki "Uczeń" w elektronicznym dzienniku.
Pomysł 3: Rozdajemy uczniom kartki, na których każdy ma zapisac np. 3 pytania i 3 wyzwania. Kartki mieszamy i gramy- "Pytanie czy wyzwanie". Są oczywiście dostępne aplikacje, ale one są bardziej rozrywkowe i niedostosowane do warunków sali lekcyjnej. Stronę do gry znajdziecie też  <tu> . Sprawdźcie sami, na ile będzie dla Was przydatna. 
Pomysł 4 (od uczniów): uczeń zapisuje na tablicy jakąś cyfrę/liczbę, a pozostali muszą zgadnąć czego ona dotyczy- data urodzenia, ilość strzelonych bramek, rodzeństwo, a może ile języków zna?

Mam nadzieję, że któreś z tych pomysłów przypadły Wam do gustu i że macie własne, którymi się ze mną podzielicie :)

wtorek, 14 sierpnia 2018

Rozwijanie umiejętności czytania, cz.2

Kilka miesięcy temu wyznałam Wam z drążcym sercem, że znęcam się nad uczniami dając im jako zadania domowe czytanki.
Rok szkolny się skończył, nowy się zaczyna i co? Dalej się znęcać czytankami?
Na pewno. Nieskromnie stwierdzam, że cotygodniowe lekcje czytania dały rzeczywiście widoczne efekty, takie jak np. zwiększony zasób słów u niektórych, zwiększona poprawność odczytywania głosek, zwiększona umiejętność modulowania głosu w zależności od intonacji zdania i w dialogach, zwiększona umiejętność czytania ze zrozumieniem. Uczniowie oprócz czytania musieli później opowiedzieć własnymi słowami o czym czytali- część przygotowywała się w domu, część zapisywała z pomocą rodziców, część opowiadała spontanicznie, bo nawet nie trenowali w domu (tu widać było mniejsze zrozumienie tekstu u niektórych!). Uczniowie w pełni akceptowali takie lekcje domowe, każdy zawsze miał ją z powrotem. Wielu uczniów brało więcej tekstów do czytania, bo uważali, że są zabawne i ciekawe, albo po prostu podobały im się ilustracje. Uczniowie z klas 1 chcieli trenować na trudniejszych tekstach, chcieli takie same zadania. 
No bo to nie było tak, że dostali tekst i tylko "czytaj". Do tekstów były proste lub złożone polecenia, np. zaznacz wszystkie słowa z głoską "sz", napisz trzy pytania do tekstu, przeczytaj tekst z podziałem na role, opisz kim ty chciałbyś być, napisz zakończenie bajki. Takie proste polecenia motywowały i skupiały uwagę uczniów na czytanym tekście. Przy okazji poznawali historie, baśnie, bajki i legendy z kraju ojczystego. 
Minusem był czas, który musiałam poświęcić na lekcji na przesłuchanie każdego ucznia. Nie czytali całości, a jedynie jakieś fragmenty (czasem mogli wybrać sami, a czasem wskazywałam fragment, który mają czytać "najpiękniej na świecie"). Nieraz schodziła cała lekcja tylko na czytaniu... Zdecydowanie muszę znaleźć złoty środek.
Duża część uczniów otrzymała karty biblioteczne, w których miała znaznaczyć z rodzicami, co przeczytali i określić stopień trudności. Kartę znajdziecie  <tutaj>. Niestety, najczęściej uczniowie wpisywali czytanki na zajęciach, dlatego na ten rok planuję plansze czytelnicze, gdzie będę naklejać gwiazdki czy rybki. Zadania będą w osobnym zeszycie.

Tyle tytułem podsumowania. Gdyby ktoś przegapił tamten wpis, to <zapraszam>.
Chciałabym Was zachęcić do pracowania nad czytaniem, a przede wszystkim nad różnymi technikami czytania. Na podstawie strony EnLäsandeKlass przygotowałam prezentację, z pomocą której objaśniam uczniom różne strategie czytania. Te same stosują na innych przedmiotach, więc pieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu.
Prezentację znajdziecie <tutaj>. 
Aby uatrakcyjnić taką formę poznawania tekstu możemy zaopatrzyć się w atrybuty poszczególnych technik- dla wróżki szklana kula, dla detektywa lupa, dla dziennikarza notes/długopis, dla kowboja kapelusz kowbojski, dla artysty pędzel. Posługiwanie się atrybutami ułatwi uczniom rozpoznawania zadań. Sama nie omieszkam przetestować ;)

Czytanki brałam z następujących książek:
Znalezione obrazy dla zapytania bajki o ludziachZnalezione obrazy dla zapytania koszmarny karolek Znalezione obrazy dla zapytania czytam sobieZnalezione obrazy dla zapytania czytam sobie nauka ćwiczenia zabawyBajki Å›wiata ilustracje Javier Inaraja CheÅ‚m - image 1Znalezione obrazy dla zapytania opowiadania dla przedszkolaków