wtorek, 30 kwietnia 2019

Warsztaty metodyczne

W ubiegłym roku wzięłam udział w tych 2-tygodniowych warsztatach metodycznych- najlepiej spędzony czas wakacji! Niezwykle pomocne wykłady (nie wszytskie, ale wiele), wspaniali ludzie z całego świata (nooo, z ośmiu krajów), arcyciekawe wycieczki do miejsc, w których jeszcze nie byłam i wiele innych atrakcji: ognisko z góralskim zespołem, dyskoteka, kurs tańców narodowych, wspólne śpiewanie... Naprawdę polecam!

Info o tegorocznej edycji: 

Województwo Małopolskie i Małopolska Szkoła Gościnności im. Tytusa Chałubińskiego w Myślenicach od sześciu lat wspólnie organizują „Warsztaty metodyczne języka polskiego dla nauczycieli polonijnych”, prowadzone przez Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie. Celem warsztatów jest podniesienie umiejętności dydaktycznych osób uczących języka polskiego, pogłębienie wiedzy z zakresu języka polskiego i zapoznanie z nowymi metodami nauczania. Zaproszenie jest skierowane do osób czynnie uczących języka polskiego, które mogą pochwalić się osiągnięciami dydaktycznymi i pragną podnieść swoje kwalifikacje i znają język polski co najmniej na poziomie B1. W pierwszej kolejności będą brane pod uwagę zgłoszenia osób, które nie brały udziału w edycjach warsztatów z lat ubiegłych.

Tegoroczna edycja warsztatów metodyczno-językowych została zaplanowana w terminie 24 czerwca - 7 lipca. Zajęcia odbędą się w Krakowie i Myślenicach.

W ramach warsztatów przewidzianych jest 46 godzin zajęć dydaktycznych (42 godziny lekcyjne na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, 4 godziny lekcyjne w szkole w Myślenicach). Dodatkowo, program edukacyjny będzie uzupełniony licznymi wycieczkami (m.in. Kraków, Wieliczka, Wadowice, Zakopane).

Organizator pokrywa całkowity koszt pobytu (wyżywienie, zakwaterowanie), warsztatów językowych oraz wycieczek. Niestety nie jest możliwe sfinansowanie kosztów transportu uczestników do Polski i z powrotem (po stronie uczestnika warsztatów pozostaje pokrycie kosztów podróży do docelowego miejsca pobytu - Myślenic i drogi powrotnej).

Serdecznie zapraszamy chętnych nauczycieli do zgłoszenia się do udziału w warsztatach językowych. Możliwy jest przyjazd do Myślenic także po 24 czerwca, w dogodnym dla siebie terminie.

Zgłoszenia uczestników do udziału w warsztatach proszę przesłać do dnia 20 maja br. na adres mailowy: Michal.Plaza@umwm.pl W zgłoszeniu bardzo prosimy o przesłanie swojego CV oraz danych kontaktowych - numeru telefonu i adresu mailowego. Do 24 maja br. poinformujemy wybranych kandydatów o zakwalifikowaniu do udziału w warsztatach. W załączeniu regulamin warsztatów.

Jeśli znaliby Państwo kogoś, kto mógłby być zainteresowany udziałem, to bylibyśmy bardzo wdzięczni za przekazanie informacji o warsztatach! Dziękuję za ew. pomoc, bardzo miło wspominam zeszłoroczne warsztaty!

Pozdrawiam,
Michał Płaza
Specjalista
Zespół Współpracy Międzynarodowej
tel.: +48 12 61 60 530

Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego, Departament Kancelaria Zarządu
ul. Zacisze 7, 31-156 Kraków, tel.: +48 12 61 60 959
Adres korespondencyjny: ul. Racławicka 56, 30-017 Kraków
www.malopolska.pl fb.com/lubiemalopolske

środa, 10 kwietnia 2019

Lektury na lekcji

Lektury na lekcji języka polskiego jako ojczystego to wcale nie taka łatwa sprawa- nie dość, że spotykamy uczniów tylko raz w tygodniu na bardzo krótki czas, to jeszcze nie zawsze mamy dostęp do kilku egzemplarzy tego samego dzieła. Nie ma też co ukrywać, że słowo "lektura" nikomu nie kojarzy się dobrze. 
Postanowiłam jednak spróbować "wcisnąć" w jednej szkole, gdzie mam uczniów z klas 7-9, lektury. Zaczęłam od lżejszego formatu- dostali do czytania "Baśniobór" i "Władcę Lewawu"- każdy inną powieść, właśnie dlatego, że każdej mam tylko po jednym egzemplarzu... Żeby było śmieszniej, to jeden z uczniów dostał do czytania drugą część serii, bo pierwszą dostał ktoś inny... 
Uczniowie czytali powieści w domu przez około 4-6 tygodni. W tym czasie na zajęciach pracowaliśmy nad recenzją- zbierali informacje o autorze, kompletowali wiedzę o gatunkach literackich, a z czasem dopisywali kolejne fragmenty dotyczące języka, postaci czy głównych wątków. Plan recenzji omawialiśmy kilkakrotnie, pracowaliśmy nad dostosowaniem języka do formy- mieliśmy bardzo dużo pracy stylistycznej. Zasady oceniania recenzji znajdziecie <tutaj>. Uczniowie otrzymali też plan recenzji i checklistę, aby mieć pewność, że nie pominą żadnego elementu tej formy wypowiedzi- sprawdź <tutaj>. 
Gotowe prace spełniły kryteria, uczniowie otrzymali dobre oceny. Jednak aby trud włożony w przeczytanie powieści nie zakończył się na pisaniu, zorganizowaliśmy koło dyskusyjne, podczas którego dzieciaki prezentowały swoje lektury i porównywały ich treści. Ten moment wymagał konkretnego przedstawienia przebiegu lekcji- uczniowie dowiedzieli się, że całą rozmowę o książkach prowadzą sami. Ja usiadłam z dala- tak, aby słyszeć, ale też aby notować i nie stresować ich. Byłam poza ich wzrokiem i być może niektórym to pomogło, a niektórzy stracili grunt pod nogami. Okazało się jednak, że przez całą lekcję dyskutowali, porównywali, odnosili się do innych tekstów i własnych doświadczeń. Listę zagadnień, które mieli omówić dostali na tej samej lekcji, aby uniknąć sztucznego przygotowywania się. Całą listę wspólnie omówiliśmy, aby nie było wątpliwości, o co dokładnie w każdym punkcie chodzi. Wytłumaczyłam też, że wszystkie wypowiedzi są punktowane od 1-5 i że punktacja odpowiada ocenom E-A. Na koniec każdy z nich- na zasadach Eurowizji, jak sami to nazwali- przyznał punkty innym rozmówcom. Przyznawanie punktów odbyło się po cichu, aby nie wzbudzać niezdrowej rywalizacji czy sporów w grupie. 
Siedząc z boku, łatwiej mi było nie wtrącać się, nie podpowiadać, nie nakierowywać, nie ciągnąć za język. Chciałam usłyszeć, jak mówią, jak prowadzą dyskusję, jak rozumują i wyciągają ukryte na wierzch. Mogłam swobodnie notować i przyznawać punkty, a oni nie stresowali się tym, że ktoś coś notuje i te punkty przyznaje. Po skończeniu dyskusji, punkty przepisałam każdemu uczniowi na jego kartkę tak, aby wiedział, które momenty poszły bardzo dobrze, a które były niedopracowane.
<Tutaj> znajdziesz listę zagadnień do dyskusji oraz wzór punktowania. 

To, co uważam, że się udało: 

=uczniowie przeczytali współczesną powieść dla młodzieży,
=napisali recenzję,
=rozmawiali swobodnie o literaturze,
=zintegrowali się,
=wcisnęli mi swoje propozycje do przeczytania. Czytam :) 
To, co dopracuję następnym razem:
- dać książkę przed przystąpieniem do recenzji, ale plan recenzji dać razem z książką, aby mogli skupić się na istotnych spektach,
- skrócić czas pisania recenzji do max. 2 lekcji,
                                              - poprosić o zaznaczanie fragmentów, które moga przydać się do dyskusji.
Trójka uczniów, którzy byli testerami nowego pomysłu, potrzebowała około godziny na omówienie wszystkich punktów. Pod uwagę biorę więc możliwość skrócenia listy lub zaplanowania większej liczby lekcji na ten moment. W ogólnym rozrachunku wszyscy jesteśmy zadowoleni z tych lekcji.

środa, 3 kwietnia 2019

Polski gier

"Polski gier" to hasło wymyślone przez jednego z najbardziej zaangażowanych uczniów. Początkowo myślałam, żeby poprzytakiwać i zapomnieć o tym pomyśle, ale potem uświadomiłam sobie, jak to ciekawie brzmi.
B. chciał, aby to uczniowie sami przynieśli na którąś lekcję gry z domu. Miał nadzieję, że zamiast tych kilku/nastu minut mojej gry, będą mogli grać całą lekcję w kilka różnych gier przyniesionych przez wszystkich ;) 
Brak dostępnego opisu zdjęcia.
Plan polskiego opracowany przez B.
  Pomysł B. podjęłam na nowo, kiedy zrealizowałam z uczniami planowane tematy i nie chciałam zaczynać nowego, który byłby rozbity przez ferie. Pierwszy grę przyniósł właśnie B.- była to dla niego ogromna radość, że realizujemy jego pomysł i, że może nam pokazać swoją ulubioną grę. Na następny tydzień inny uczeń z grupy przyniósł grę od siebie, potem następny. Na grze schodziła nam cała godzina lekcji, którą mam w tej grupie.
Co udało nam się zrobić, oprócz tego, że mieliśmy najlepsze lekcje ever?
Uczeń, który przyniósł grę, był odpowiedzialny za lekcję- opowiadał, jak gra się nazywa, skąd ją ma i co najważniejsze- tłumaczył zasady gry. Czasem nie rozumieliśmy, więc pokazywał, ale zasada była, że nie może mówić po szwedzku. Mieszaliśmy więc język polski z językiem pokazywanym. Inni uczniowie, dopytywali, czy dobrze zrozumieli. Utrwalali słowa związane z grami, poznawali nowe. My, którzy graliśmy, musielismy zrozumieć instrukcję, dopytać. A potem była już tylko świetna zabawa. Ten, kto przyniósł grę był gospodarzem i musiał pilnować, by wszyscy przestrzegali zasad; objaśniał niejasności. Uczniowie poczuli się odpowiedzialni za lekcję, za grę, za grupę. Świetny sposób na integrację i wzajemne poznanie się. Wszyscy wychodzą z lekcji zadowoleni i "grożą", że wypiszą się z polskiego, jeśli nie będą mogli nigdy więcej miec takich zajęć ;)
Cóż dla mnie to czysty... odpoczynek ;) Żaden z uczniów nie pominął swojej kolejki! Dzięki pomysłowi B. poznałam gry, które mogę wykorzystać na innych lekcjach, a o jednej z nich- już wkrótce :D