sobota, 24 grudnia 2016
czwartek, 22 grudnia 2016
Szybki teścik z Kahoot
Największą bolączką dla mnie jest sprawdzanie sprawdzianów. Nie dość, że trzeba się namęczyć układając pytania i zadania, to jeszcze trzeba dopracować klucz odpowiedzi, punktację, a później sprawdzać, głupieć przy różnych odpowiedziach, dywagować nad poprawnością formy, liczyć punkty i obliczać punktację. Człowiek człowiekowi zgotował ten los...
Aby ułatwić sobie tę część pracy, korzystam z bezpłatnego narzędzia tworzenia quizów Kahoot. Być może strona/aplikacja jest znana większości, a być może są tacy, których Kahoot jeszcze nie zdążyło oczarować.
O tym, jak założyć konto na Kahoot i stworzyć testy, powstało już sporo tekstów. Dokładną instrukcję wraz ze zdjęciami krok po kroku znajdziecie na NowoczesneNauczanie.pl oraz na YouTube. W tym poście skupię się więc na zaletach i wadach tego narzędzia.
Kahoot daje możliwość utworzenia quizu z dowolną ilością pytań i różną ilością wariantów odpowiedzi. Cała zabawa polega na tym, że kiedy nasi uczniowie przystępują do rozwiązywania quizu, liczony jest czas i poprawność odpowiedzi, co algorytm później pokazuje jako miejsce w rankingu. Jako twórcy sprawdzianu, mamy też możliwość pobrania szczegółówych danych, aby zobaczyć, kto najszybciej odpowiadał, kto najbardziej poprawnie, na które pytania wszyscy odpowiedzieli dobrze, źle, albo kto z czym miał kłopot. Wyniki można pobrać w exelu i zachować do dokumentacji.
Na początku możemy wybrać, dla kogo quiz będzie dostępny, do czego nam potrzebny i otagować go hasłami. Aby uatrakcyjnić lub skonkretyzować zadanie, możemy do każdego pytania dodać zdjęcie lub film. Mamy też możliwość udostępnienia testu wszystkim lub pozostawienia go prywatnym.
Uczniowie mogą grać samodzielnie lub drużynowo.Wystarczy, że wpiszą hasło lub zeskanują kod QR, co jest ukłonem w stronę choćby dyslektyków. Można rozwiązywać na telefonie, tablecie, laptopie. Po wpisaniu hasła, podają swoje imiona/pseudonimy lub nazwy drużyn. Nauczyciel rozpoczyna grę, kiedy wszyscy będą zalogowani. Wyniki widać na bieżąco- każdy ma do nich dostęp, może zobaczyć swoje odpowiedzi, prawidłowe odpowiedzi i swoje miejsce w rankingu. Najpierw wyświetla się pytanie, a następnie warianty odpowiedzi (pytanie jest wciąż widoczne). Po tym, jak wszyscy odpowiedzą, albo kiedy minie czas, jaki sami wybieramy, pokazywane są każdemu wyniki zbiorcze.
Minusem Kahoot jest to, że nawet jeśli ustawimy dwa czy trzy, czy cztery warianty dobrych odpowiedzi, to grający nie może zaznaczyć więcej niż jedną spośród wszystkich dobrych, a i tak zdobywa punkty. Poza tym, aby przeprowadzić tego rodzaju test, który jest emocjonujący i jest świetną odskocznią od kserowanych testów, musimy zadbać o to, by każdy uczeń miał urządzenie do wykonania testu i połączenie z Internetem. Początkowo też potrzeba chwili, aby załapać, jak to działa, ale większość szkół już pracuje na tej platformie. Rozwiązywanie quizów na telefonie jest trudne ze względu na ograniczone pole widzenia. Za wadę uważam też, że uczniowie nie mogą rozwiązać testu, dopóki my go nie rozpoczniemy, a więc nie wystarczy podać hasła, ale trzeba się zsynchronizować w czasie, bo to nauczyciel wciska "start", kiedy są już wszyscy uczestnicy.
Za każdym razem, kiedy robię moim uczniom taki test, widzę chmurę eksytacji unoszącą się nad ich głowami. Dla jednych ważne będzie uważne czytanie pytań i udzielanie poprawnych odpowiedzi, dla innych czas. Na szczęście, możemy cały czas kontrolować wyniki, zapamiętać je i ustalić ocenianie. A przede wszystkim, w doświadczonej grupie, nie trzeba wiele czasu na tego typu teścik. Sprawdzi się on na wielu typach lekcji, np. kiedy chcemy sprawdzić zrozumienie lektury, słuchanie ze zrozumieniem, gramatykę, wiedzę z historii czy geografii lub kiedy chcemy zrobić ankietę.
Za każdym razem, kiedy robię moim uczniom taki test, widzę chmurę eksytacji unoszącą się nad ich głowami. Dla jednych ważne będzie uważne czytanie pytań i udzielanie poprawnych odpowiedzi, dla innych czas. Na szczęście, możemy cały czas kontrolować wyniki, zapamiętać je i ustalić ocenianie. A przede wszystkim, w doświadczonej grupie, nie trzeba wiele czasu na tego typu teścik. Sprawdzi się on na wielu typach lekcji, np. kiedy chcemy sprawdzić zrozumienie lektury, słuchanie ze zrozumieniem, gramatykę, wiedzę z historii czy geografii lub kiedy chcemy zrobić ankietę.
czwartek, 15 grudnia 2016
Jeden z dziesięciu
Jak "zmusić" naszych uczniów do słuchania ze zrozumieniem? Okazuje się, że to nie takie trudne, jeśli odpowiednio ich zmotywować ;) Strach przed ocenianiem na niewiele się zda. Na moich ostatnich zajęciach okazało się, że motywująco działają punkty (choćby wirtualne) i... ciasteczka.
Wzięłam ze sobą opowiadanie z piosenką na jedną stronę A4. Do tekstu miałam ok. 30 pytań. Wiadomo- im dłuższy tekst, tym więcej pytań powinno do niego być. Pytania miały po trzy warianty odpowiedzi, ale nie w każdej grupie się z tym zdradzałam i nie każdy uczeń chciał z tego skorzystać. Zasadą jednak było, że uczeń musi odpowiedzieć po polsku, choćby to co mówi, było tylko powtórzeniem wariantu odpowiedzi lub było mało zrozumiałe (mam uczniów, którym ciężko się wysłowić po polsku, chyba nawet ciężej niż mi po szwedzku...).
Użyłam gotowego tekstu i pytań z Opowieści o rymującym Rudolfie.
Uprzedzam uczniów o zasadach: czytam głośno, wy słuchacie uważnie, później będą pytania do tekstu. Jedziemy: uczniowie biorą krzesełka siadają w półokręgu lub po prostu naprzeciwko mnie. Po przeczytaniu, piszę na tablicy imiona uczniów, trzy kropki czy gwiazdki czy misie pod imionami- to trzy szanse na nieprawidłową odpowiedź. Na pytanie pierwsze mogą odpowiedzieć wszyscy- kto pierwszy się zgłosi, ten odpowiada i zdobywa 10 punktów lub traci szansę, a następna osoba może odpowiedzieć. Ten, kto dobrze odpowie na pierwsze pytanie, ma możliwość wskazania osoby, dla której będzie kolejne pytanie- jeśli wybierze kogoś innego, to ta osoba dostanie 10 pkt, a jeśli zaryzykuje i weźmie pytanie "na siebie", może zdobyć nawet 20 pkt, ale może też stracić szansę. A potem kolejna osoba wskazuje następną lub bierze na siebie.
Okazało się, że moi uczniowie to nieźli hazardziści! Chociaż wiedzieli, że kolejne pytanie może być trudniejsze, chętnie brali je na siebie. Niektórzy (dobrze wychowani?) brali jedno na siebie, a następne oddawali komuś. Przy okazji mogłam zobaczyć, jakimi są ludźmi. Czy ich cieszy czyjaś zła odpowiedź, czy raczej martwi? Czy biorą na siebie 10 pytań, czy sprawiedliwie dzielą się? Czy podpowiadają dobrze, czy źle i czy robią to specjalnie?
Jeden z dziesięciu na lekcji to doskonała okazja do zbadania rozumienia ze słuchu, do zmuszenia uczniów najchętniej mówiących po szwedzku do ożywienia polskiego, do poznania charakterów. Wyzwanie, zabawa, ryzyko, uczenie się. Przecież kompetencje językowe możemy sprawdzać na tyle różnych sposobów!
W jednej z grup, gdzie mam 6-klasistę niechętnie się uczącego i niewykazującego inicjatywy /tym bardziej na polskim/, gra okazała się strzałem w dziesiątkę. Chłopak, po tym jak skończyła się oficjalna część, zaproponował, że teraz uczniowie będą wymyślać pytania i liczyć punkty. Padały więc pytania o to, co kładziemy pod obrusem w Wigilię, jakie kolory ma polska flaga, ile lat ma pani Dagmara itd. Uczyli się więc zadawać pytania, sprawiedliwie przyznawać prawo głosu, liczyć punkty. Rozmawiali po polsku.
Taki tekst- na obojętnie jaki temat- można też dać do przeczytania, aby zbadać czytanie ze zrozumieniem. Możemy też poprosić uczniów, aby po napisaniu własnego tekstu, stworzyli do niego pytania (będą musieli pilnować, aby czytelnik nie domyślał się, "co autor miał na myśli" albo właśnie sprawdzimy, czy będą czytać między wierszami).
Taki tekst- na obojętnie jaki temat- można też dać do przeczytania, aby zbadać czytanie ze zrozumieniem. Możemy też poprosić uczniów, aby po napisaniu własnego tekstu, stworzyli do niego pytania (będą musieli pilnować, aby czytelnik nie domyślał się, "co autor miał na myśli" albo właśnie sprawdzimy, czy będą czytać między wierszami).
wtorek, 13 grudnia 2016
Kościane opowieści
Kościane opowieści to pomysł zaczerpnięty, czy też dosłownie mówiąc skopiowany od innych nauczycieli. Doskonała alternatywa dla tych, którzy nie mają Story Cubes. To prosty sposób na to, by w bardziej atrakcyjny sposób zachęcić uczniów do tworzenia własnych historyjek z zachowaniem oczywiście praw gatunku. Pomysł jest o tyle dobry, że można go realizować i z młodszymi uczniami / ustnie lub w formie książki czy komiksu/, i ze starszymi- zarówno ustnie, jak i pisemnie. Mogą pracować samodzielnie lub w grupie, pamiętając jedną zasadę: I do- We do- You do, czyli robię ja- robimy razem- robisz sam. Ta zasada powinna przyświecać wszystkim naszym działaniom na zajęciach, ponieważ często suchy tekst z instrukcją bywa jasny jedynie dla nas. Działania na żywo, przykład na żywo daje najlepsze rezultaty.
Wracając do kościanych opowieści... Przygotowałam matrycę do opowiadania o niezwykłej przygodzie św. Mikołaja. Znajdziecie ją <tutaj> . Można pobrać/utworzyć kopię i dowolnie zmieniać.
Uczniowie otrzymują zadanie, kostki do gry i ewentualnie papier i ołówki do pisania. Najpierw określają bohatera- wyrzucona na kostce jedynka oznacza np. św. Mikołaja, a wyrzucona piątka Bałwanka. Następnie losujemy w ten sam sposób miejsce, innych bohaterów oraz niezbędne rekwizyty. Mając już wszystko, przystępujemy do układania historii, w której wykorzystamy wylosowane postaci, miejsca i rzeczy. Tylko od fantazji Waszych uczniów zależy, jaka to będzie przygoda, jak bardzo skomplikowana i jakie będzie zakończenie. Muszą się jednak trzymać tematu- w tym wypadku "Niezwykłe Święta" oraz formy- opowiadanie. Temat można zmienić i wykorzystać np. wiosną do opisu najpiękniejszego ogrodu albo na poświąteczne lekcje do bajki o 12 miesiącach.
Dzięki temu ćwiczeniu uczymy uczniów, że opowiadanie to zamknięta forma, a liczba jego bohaterów nie musi być rozbudowana. Trzymają się też miejsca i przedmiotów, dzięki czemu nie rozbudowują opowiadania tak, że trudno im skończyć. Po zakończonym zadaniu, wielu z nich wciąż będzie rzucać kostkami, aby zobaczyć, jaką przygodę tym razem by wymyślili.
Dzięki temu ćwiczeniu uczymy uczniów, że opowiadanie to zamknięta forma, a liczba jego bohaterów nie musi być rozbudowana. Trzymają się też miejsca i przedmiotów, dzięki czemu nie rozbudowują opowiadania tak, że trudno im skończyć. Po zakończonym zadaniu, wielu z nich wciąż będzie rzucać kostkami, aby zobaczyć, jaką przygodę tym razem by wymyślili.
Zasady można wykorzystać także do rysowania i późniejszego opisywania postaci czy przedmiotów. Przykłady znajdziecie <Tutaj>.
poniedziałek, 12 grudnia 2016
Niezobowiązujące spotkanie modersmåli #4
Za nami już czwarta minikonferencja nauczycieli polskiego jako ojczystego i tym razem rzeczywiście była mini, gdyż w zaledwie 3-osobowym gronie.
Joanna i jej mąż uraczyli Monikę i mnie fińską ucztą składającą się z zupy tureckiej i jabłkowego deseru. Pyycha!
Po przyjemnościach przyszedł czas na pracę, a dokładniej prace uczniów, które wspólnymi siłami oceniałyśmy. Chociaż kryteria Skolverket dają możliwości interpretacyjne, to nieraz trudno być obiektywnym w ocenianiu. Wszystko zaczyna się od określenia, jakie umiejętności akurat chcemy sprawdzić- czy ortografię, czy kompozycję, czy bogactwo językowe. Zawiłości są także wśród oceniania śródrocznego, kiedy mamy ucznia zdolnego, ale nieaktywnego albo kiedy mamy uczniów praktycznie nie komunikujących się po polsku... Dyskusja była owocna i bardzo pomocna.
Cały wieczór był niezwykle miły. Podzieliłyśmy się innymi spostrzeżeniami na temat pracy i prowadzonych zajęć, a dodatkowo miniświętowaliśmy Moniki nową pracę :)
Joanna i jej mąż uraczyli Monikę i mnie fińską ucztą składającą się z zupy tureckiej i jabłkowego deseru. Pyycha!
Po przyjemnościach przyszedł czas na pracę, a dokładniej prace uczniów, które wspólnymi siłami oceniałyśmy. Chociaż kryteria Skolverket dają możliwości interpretacyjne, to nieraz trudno być obiektywnym w ocenianiu. Wszystko zaczyna się od określenia, jakie umiejętności akurat chcemy sprawdzić- czy ortografię, czy kompozycję, czy bogactwo językowe. Zawiłości są także wśród oceniania śródrocznego, kiedy mamy ucznia zdolnego, ale nieaktywnego albo kiedy mamy uczniów praktycznie nie komunikujących się po polsku... Dyskusja była owocna i bardzo pomocna.
Cały wieczór był niezwykle miły. Podzieliłyśmy się innymi spostrzeżeniami na temat pracy i prowadzonych zajęć, a dodatkowo miniświętowaliśmy Moniki nową pracę :)
Szczegóły kolejnego spotkania <TU>
piątek, 9 grudnia 2016
BHP pracy nauczyciela języka ojczystego...?
Pozostawiam Wam do przemyślenia alfabet terapeuty Renaty Czabaj.
Czy słusznie zamieszczam go na blogu dotyczącym pracy nauczyciela języka ojczystego?
Aprobuj ucznia takiego, jaki jest
Bądź przygotowany na niespodzianki
Czasami idź na ustępstwa
Dodawaj otuchy i wzmacniaj w działaniach
Efektywnie planuj czas zajęć
Fundamentem prowadzenia jest systematyczna współpraca
Gdy wyczuwasz znużenie, zmień pracę na zabawę
Huśtawka emocjonalna nie sprzyja przyswajaniu wiedzy
Indywidualizuj tempo pracy i wymagania
Jeśli czegoś nie wiesz, miej odwagę się do tego przyznać
Komunikować się dobrze to rozumieć drugą osobę
Licz się ze zdaniem innych
Łagodź napięcia
Modeluj zachowania swych podopiecznych
Nie mów „nie” zanim nie poznasz sedna sprawy
Omawiaj wszystkie napotkane trudności
Pomagaj pokonywać przeszkody
Rozwiązuj wspólnie trudne problemy
Słuchaj uważnie uczniów, oni również mają wiele ważnych rzeczy
do powiedzenia
Terapeuta powinien być autorytetem
Uwzględnij indywidualny rozwój ucznia
Wyrozumiałość i wiara w ucznia to warunki powodzenia
X – to szukanie odpowiedzi na pytanie „Jakie efekty przyniesie terapia?”
Zamień oczekiwania na działania
poniedziałek, 5 grudnia 2016
Pośpiewajmy!
Jedną z lepszych metod uczenia się języka jest śpiewanie piosenek w tym języku. Można zacząć od prostych, dziecięcych rymowanek, by dojść do dłuższych, pełnometrażowych piosenek dla dorosłych. Dobrze, jeśli śpiewając, mamy tekst przed oczyma- wtedy jednocześnie uczymy się słów i ich pisowni. Myślę, że to też dobra metoda do pracy na lekcjach z językiem ojczystym.
Mam tylko jedną grupę, w której mam czas na śpiewanie. Kiedy pierwszy raz im zaproponowałam taką atrakcję, reakcje były różne: jedni krzyczeli "nuudaaa", inni "dlaczego ja?", ale najbardziej pamiętam reakcję dziewczyny z piątej klasy, która zaskoczona powiedziała: "Jeszcze nigdy nie śpiewałam po polsku".
Mam tylko jedną grupę, w której mam czas na śpiewanie. Kiedy pierwszy raz im zaproponowałam taką atrakcję, reakcje były różne: jedni krzyczeli "nuudaaa", inni "dlaczego ja?", ale najbardziej pamiętam reakcję dziewczyny z piątej klasy, która zaskoczona powiedziała: "Jeszcze nigdy nie śpiewałam po polsku".
Zaczęliśmy od zwykłego "Ogórek, ogórek...". Dzieciaki wykonały portrety ogórka w zielonym garniturze i nawet te, które słabo mówią po polsku, prawie na każdych zajęciach domagają się śpiewania właśnie tej piosenki. Być może za sprawą dziwacznego tańca, który przy okazji wykonałam... ;) Śmiechu było co niemiara ;)
Pomyślałam zatem, że warto kontynuować tę metodę poznawania języka, a Boże Narodzenie to doskonała okazja do śpiewania o mikołajach, reniferach, zimie i śniegu. Pracuję zatem nad listą piosenek, jakie możemy śpiewać na zajęciach. W tej grupie założyłam sobie, że będę wprowadzać po dwie świąteczne piosenki na lekcji (zajmuje to ok. 10-20 min), aby na ostatnich zajęciach przed wolnym, kiedy będziemy chrupać ciasteczka i robić świąteczne ozdoby, umilać sobie czas wspólnym śpiewaniem. Nie zaryzykuję kolęd czy piosenek religijnych, szukam neutralnych, więc chętnie skorzystam z Waszej pomocy- jeśli jest jakaś piosenka, którą polecacie- czekam ze śpiewem na ustach! ;)
A póki co w repertuarze bożonarodzeniowym:
- Majka Jeżowska: Kochany Panie Mikołaju
- Margaret: Coraz bliżej Święta
- Ich Troje: Ding dong
- Czerwone gitary: Jest taki dzień
- wiele piosenek dla dzieci o Mikołaju- teksty i melodie na Gralandia
- piosenka Czy wy wiecie, czy wiecie..- dla mnie rewelacja!
- Piosenki o zimie- na Gralandii
- lista piosenek wraz z wideo jest też na stronie Edukacji Muzycznej Dzieci
- piosenki o zimie, a tu na pierwszym miejscu coś jak piosenka o czterech małych małpkach
Wprowadzając piosenki najlepsza okazała się metoda: czytam ja-> wyjaśniamy tekst-> czytam, dzieci powtarzają chórem-> słuchamy piosenki, żeby poznać melodię-> śpiewamy. Dodatkowo okazało się, że śpiewanie świetnie integruje grupę, bo kiedy znamy już kilka piosenek, dogadują się między sobą, co chcą dzisiaj śpiewać ;) Śpiewając wytwarzamy też dobrą energię, więc sprawdza się, że "muzyka łagodzi obyczaje" :)
piątek, 2 grudnia 2016
Webinaria: Uczeń dwujęzyczny// Mnemotechniki
Zespół poradni metodycznej online ODNSWP organizuje bezpłatne webinarium pt. Uczeń dwujęzyzcny- najczęściej zadawane pytania 6 grudnia 2016 o godz. 21:00 czasu polskiego dla nauczycieli polonijnych. Webinarium poprowadzą: dr Faustyna Mounis - psycholog i Katarzyna Czyżycka - logopeda.
Aby zapisać się na webinarium wystarczy wypełnić formularz rejestracyjny https://goo.gl/forms/57yujU9pDu3ID1YD3
Liczba miejsc jest ograniczona.
Na webinar poświęcony mnemotechnikom zaprasza blogerka Anna Popławka. Niestety, webinar odbędzie się tego samego dnia i o tej samej porze- 6 grudnia o 21.00, co powyższa propozycja...
Szczegóły tego wydarzenia znajdziecie <TU> .
Na webinar poświęcony mnemotechnikom zaprasza blogerka Anna Popławka. Niestety, webinar odbędzie się tego samego dnia i o tej samej porze- 6 grudnia o 21.00, co powyższa propozycja...
Szczegóły tego wydarzenia znajdziecie <TU> .
Subskrybuj:
Posty (Atom)