***
Przedszkole. Grupa 4-latków. Malują i jedna dziewczynka bliska płaczu,
bo musi czekać na niebieski pędzel, który właśnie w tym i żadnym innym
momencie jest jej potrzebny. Więc ją zagaduję:
-I co tam u ciebie słychać?
Dziewczynka wdaje się w rozmowę i mówi rezolutnie :
-A dobrze. A wiesz, że u mnie w domu była zebra?
-Zebra? A jak się tam dostała?
-Jak to jak? Szybko!
2:0 dla niej
-I co tam u ciebie słychać?
Dziewczynka wdaje się w rozmowę i mówi rezolutnie :
-A dobrze. A wiesz, że u mnie w domu była zebra?
-Zebra? A jak się tam dostała?
-Jak to jak? Szybko!
2:0 dla niej
***
3.5-latka pyta:
-Kto to jest?-Książę.
-Nieee, książę jest łysy.
-Jak to?
-Mój tata mówi do mnie "księżniczka", a on jest łysy...
***
***
Przedszkolnym dzieciakom trudno idzie zapamiętanie mojego długiego imienia, więc spotykam się z różnymi wariantami: Mara, Mala, Amara, Damara, Dagmasken (szwedzkie:dżdżownica).
Dzisiaj padła nowa wersja mojego imienia:
Karbonara
***
Uczymy się o jesiennych warzywach. Na koniec pokazuję obrazki różnych warzyw i pytam co to jest. Pokazuję na kapustę- kapusta. Na marchewkę- marchewka. Na fasolę- fasola. Na pietruszkę- yyyyy, biała marchewka!
***
Scena przy wierszyku Tuwima "Warzywa". Jeśli uczeń nie rozumie jakiegoś słowa, ma w czasie czytania powiedzieć stop. Dochodzimy do końca, jak jest "pokrajała, posiekała". Co to jest pokrajała- opowiadam. Pytam, czy wie, co to znaczy "posiekała"?
-Tak, że chciała siku i zrobiła. ???
Posiekała czy posikała- co za różnica?
***
Lekcja w gimnazjum, opowiadanie Mrożka "Wina i kara". Młodzież określa anioła po wprowadzeniu nowych metod wychowawczych:
-Sadysta-mówi ktoś.
-Co to?-pyta ktoś inny, więc wyjaśniam:
-To ktoś, kto czerpie przyjemność z zadawania innym bólu.
-Aha, taki nauczyciel, który zadaje prace domowe!
***
W przedszkolu z 5-latkami:
-Pobawimy się w "Kostka kostka w domu"?
-Hmm, no jasne! Ale jak w to się bawi?
Więc dzieciaki biegną na trawę, troje staje z jednej strony, jedno pośrodku, a mnie każą z drugiej strony. I wtedy mnie olśniło, co to za zabawa!
-"Gąski, gąski do domu"!
***
Dwujęzyczny humor gimbazy ;) Młodzian opowiada o swoich zaintersowaniach:
- Lubię piłkę nożną i boks.
- Oooo, to na Święta kupię ci kilka pudełek!- rzuca spontanicznie kolega młodziana...
***
Złota myśl 17-latka:
"Więcej jest pożytku z drzew niż z ludzi".
***
6-latka zainteresowała się moim zegarkiem, który ma też inne funkcje. Zmienia przyciskiem cyfry na wyświetlaczu i pyta "Co to?".
-Tu pokazuje godzinę... Tu kroki... Tu ile kalorii spalilam.
-Karolli? A co to?
-Jedzenie- wyjaśniam, na co dziewczynka wybucha śmiechem:
-Spalilaś jedzenie? Hahahahaha...
***
5-latka smaruje twarz kremem do opalania. Nakłada grubą warstwę. Naprawdę grubą. Na sugestię, że za dużo stwierdza:
-Będę niebieska. Jak "Monster high"!
Na huśtawkach ta sama 5-latka wyznaje:
-Chciałabym być popularna.
-Popularna? A co to znaczy?
-To, że jest się w grupie. Bo "Monster high" są w grupie i one są popularne.
A później użyła na mnie lodu, kazała mówić na siebie "biedronka", na kolegę "czarny kot", a ja byłam panem w masce, który mówił "czarne motylki"... Czy ktoś mi wyjaśni świat?
***
-A wiesz, Dagmara, u mojej babci też jest biedronka. I babcia u niej chlebek kupuje.
***
Są pewne wartości uniwersalne, które wyznają i duzi, i mali ;)
4-latek, wybiegając z przedszkola na podwórko woła:
-Znowu jestem wolnyyy!
***
Ach te prezenty z przedszkola ;)
-Dagmara, to dla ciebie, ty i twoja córka.
-Ale ja nie mam córki.
-Więc to ty i twoja mama.
***
Z pamiętnika ojczystego nauczyciela ;)
5-latka strzeliła dziś na mnie focha! ;) Widząc, że bawię się cały czas z jedną polskojęzyczną dziewczynką wygłupiając się z nią, śmiejąc, a ta mnie przytulała jeszcze, 5-latka oświadczyła:
- Nie bawię się dziś z tobą, bo masz radość tylko z nią. A nas nawet nie używasz!
Cóż miałam zrobić... Użyłam ich wszystkich i uściskałam
***
5-latki chcą się bawić w dom. Młode chcą być siostrami, ja mam być matką. Moje dorastające córki oznajmiają:
-Idziemy na randkę.
Zaskoczona, że znają takie słowo i używają go w zabawie, pytam :
-A co się robi na randkach?
5-latka z dumą w głosie, że zna też inne fajne słowa:
-Rysuje się OWALE. Tyle, ile się chce!
***
Humor (?) gimnazjalistów...
-Ojcem na malowidle jest poeta...
-Cała jej postać otwiera oczy na inne perspektywy...
-Dziewczynka ma zamknięte oczy z rączkami, które otulają krzyż...
-Różnica ta jest jedną z główniejszych różnic...
***
Żegnam się z uczniami przed feriami:
-Tylko nie zróbcie czegoś, co ja bym zrobiła.
-Mamy nie czytać książek?
***
Przysłowia polskie w grupie klasy 6-9. Dokończ przysłowie:
Jakie drzewo taki klin...
A moje pomysłowe dzieci...
Jakie drzewo taki klin, jaki człowiek taki ryj.
***Jakie drzewo taki klin...
A moje pomysłowe dzieci...
Jakie drzewo taki klin, jaki człowiek taki ryj.
Kiedy polsko-szwedzkie dziecko próbuje przypomnieć sobie nazwę "świnka" (szwedzkie: gris) powstaje...
GRYŚKA!
Chyba założę słownik szwepolskiego...Już jest parapylka i gryśka
***GRYŚKA!
Chyba założę słownik szwepolskiego...Już jest parapylka i gryśka
***
Ileż z kobiety może być w 5-letniej dziewczynce?
Przychodzę do przedszkola. Dzieciaki bawią się na łodzi w piratów itp. W łodzi leżą plastykowe rury kanalizacyjne. Pytam dzieci wskazując na owe rury:
-A co to jest?
Chłopiec mówi:
-Bomby!
Dziewczynka:
-Tak, to bomby kaloryczne!
Ileż z kobiety może być w 5-letniej dziewczynce?
Przychodzę do przedszkola. Dzieciaki bawią się na łodzi w piratów itp. W łodzi leżą plastykowe rury kanalizacyjne. Pytam dzieci wskazując na owe rury:
-A co to jest?
Chłopiec mówi:
-Bomby!
Dziewczynka:
-Tak, to bomby kaloryczne!
:
***😂
***;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz