Jedną z przyjemniejszych lektur, jakie można czytać na lekcjach polskiego lub jakie dzieci mogą czytać w domu, jest "Plastusiowy pamiętnik" Marii Kownackiej. Od kilku lat czytam z kolejnymi rocznikami właśnie tę książeczkę i choć czasem język jest trudny dla współczesnych małych odbiorców, to wspólne czytanie i zajęcia związane z Plastusiem nagradzają wszystko.
Chciałabym Wam dzisiaj przedstawić możliwe lekcje na bazie Plastusia. Mnie się takie udają w klasach 0. Czytamy po kilka rozdziałów- ważna jest oczywiście cała oprawa: zmienianie głosów, nadawanie tempa, pokazywanie i gestykulowanie. Później uczniowie odpowiadają na kilka pytań albo robią to już w czasie czytania, np. Dlaczego dziewczynki się uściskały? itd. Oglądamy też dostępne odcinki <"Plastusiowego pamiętnika"> i wykonujemy różne zadania.
<Tutaj> możecie zobaczyć moje propozycje zadań do każdej części. Do kilku wciąż brakuje mi pomysłów...
Wiele emocji budzi możliwość zabrania Plastusia do siebie do domu. Niestety, trzeba się liczyć z tym, że kiedyś on nie wróci...
To, co jeszcze podoba mi się w tej lekturze, to fakt, że rodzice chętniej rozmawiają na jej temat z dziećmi- przypominają im się czasy, kiedy sami czytali przygody małego ludzika z plasteliny. A dzieciaki poznają takie słowa, jak choćby plastelina, lepienie z plasteliny, ludzik, scyzoryk, szpulka, gałganki. Chodzi za mną jeszcze przygotowanie dobble z takimi słowami, ale póki co- brak czasu...
A jakie są Wasze doświadczenia z tą lekturą?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz