Pewnego pięknego, raczej nie słonecznego poranka, siedząc w aucie w drodze do pracy i słuchając radia, wpadłam na genialny pomysł. Chwalę się, bo już wakacje ;)
Gra jest genialnie prosta w przygotowaniu i w zasadzie nawet nie trzeba jej specjalnie przygotowywać, ale zawsze to jest bardziej atrakcyjne, kiedy coś w ręku mamy iwygląda jak gra.
"Nazwij coś..." polga na tym, że uczniowie mają podać pierwszą możliwą odpowiedź do zadania np. "Nazwij coś na literę K, czym można jeździć", "Nazwij kogoś na literę D, kto jest wysoki" i tym podobne. Uwierzcie mi, że padną odpowiedzi, jakich się nie spodziewaliście, które będą jednoczesnie śmieszne, mądre i sprytne. Za dobrą odpowiedź uznajemy to, co jest logiczne, a więc np. "komar" nie będzie pasować do naszej zagadki. W razie wątpliwości możemy zapytać uczniów, czy akceptują odpowiedź. Na niektóre zagadki mogą nie znaleźć odpowiedzi. Zasada jest, że liczą sie tylko odpowiedzi po polsku. Zabawa przebiega całkowicie spontanicznie, nie liczymy żadnych punktów, nie zapisujemy żadnych odpowiedzi. Możemy zrobić ją na początek jako rozgrzewkę dla mózgu lub na zakończenie, jako np. podsumowanie pracy o rzeczowniku czy zasad ortograficznych.
<Tutaj> znajdziecie karty do gry w formacie pdf
<Tutaj> karty jako zdjęcia, czyli mniejszy format, który można powklejać w Worda. Jeśli je zalaminujemy, posłużą nam dłużej. Ja zrobiłam swoje na zwykłym pliku karteczek. Uczniowie, którzy chcieli, dostali też kilka i zapisali swoje propozycje.
Załączyłam dwie puste karty. Moi uczniowie chętnie wymyślali własne zagadki i zgadywaliśmy je na tej samej lub następnej lekcji. Było to doskonałe ćwiczenia słuchania ze zrozumieniem, prawidłowego odczytywania głosek, wzbogacania słownictwa, poznawania się. Przede wszystkim- świetna zabawa, która wymaga odrobiny fantazji :)